Pierwsza blogowa wishlista

Na początku chciałabym Was przeprosić za dłuższą niż zwykle przerwę w pisaniu. Przyczyną tego był powrót do domu i co się z tym wiąże, chęć spędzenia każdej wolnej chwili z bliskimi.

W ciągu tych wolnych dni miałam trochę czasu na małe fantazje kosmetyczne. I tak oto powstała lista rzeczy, które chciałabym sobie sprawić. Niestety, większość z nich nie jest najtańsza, więc zobaczymy jak szybko uda mi się zrealizować te marzenia.

lista

1) Pęseta Tweezerman – to narzędzie wysokiej jakości, które słynie z bardzo dobrego ostrza. Podobno jest w stanie złapać nawet najmniejszy i najdelikatniejszy włosek. Spodobało mi się też to, że posiada dożywotnią gwarancję – pęsetę można odesłać do producenta na profesjonalne darmowe ostrzenie. Jednak, jak się pewnie domyślacie, nie jest najtańsza. Na jej zakup trzeba przeznaczyć kilkadziesiąt złotych.

2) Maska algowa Bielenda – alg używam systematycznie odkąd tylko nauczyłam się, jak je wykonać. Opakowanie, którego obecnie używam niestety się kończy, więc muszę sprawić sobie kolejne. Maseczkę z alg wykonuje się przede wszystkim w gabinetach kosmetycznych, jednak z uwagi na to, że jej przygotowanie nie należy do skomplikowanych można to robić także w domu. Uwielbiam algi i to jak działają na naszą skórę. Jest to zdecydowanie najlepsza i najprzyjemniejsza maseczka jaką znam. Cena: ok. 45 zł

3) Zestaw pędzli Zoeva, albo dokompletowanie Hakuro – kilka pędzli już mam, ale jak to mówią „apetyt rośnie w miarę jedzenia”. Tak właśnie jest u mnie z pędzlami do makijażu. W tym momencie marzy mi się już cały zestaw. Cena: ok. 250 zł

4) Wieszak na ubrania – to niekosmetyczne życzenie również chciałabym spełnić. Mam bardzo małą szafę, więc taki składany wieszak byłby dla mnie wybawieniem. Mieści się na nim wiele ubrań, a całość wygląda schludnie. To bardzo praktyczne rozwiązanie dla osób, które nie mogą lub nie chcą kupować szafy. Cena: ok. 50 zł

5) Korektor pro longwear MAC – o tym korektorze słyszałam wiele dobrego, dlatego  bardzo chciałabym sama sprawdzić, jak poradzi sobie z cerą, która często musi coś ukrywać (taką jak moja). Cena: ok. 70 zł

6) Róż MAC – wiele mówi się o niezwykłej wydajności i trwałości różów MACA, chyba najwyższy czas na własnej skórze przekonać się, czy to prawda. Cena: ok. 80 zł

7) Effaclar duo – krem eliminujący niedoskonałości i przebarwienia potrądzikowe. Poleciła mi go koleżanka, która pracuje w gabinecie kosmetycznym. Podobno działa cuda. Cena: ok. 55 zł

To już na szczęście koniec mojej listy życzeń. Trzeba przyznać, że trochę się tego nazbierało. Ubolewam, że w najbliższym czasie nie ma świąt, ani moich urodzin, bo zapewne byłoby mojemu portfelowi odrobinę lżej.

Dajcie znać, co myślicie o mojej wishliście. Macie coś z wymienionych przeze mnie rzeczy? A może podobnie jak ja zastanawiacie się nad ich zakupem?

7 uwag do wpisu “Pierwsza blogowa wishlista

  1. Też mi się marzy taki wieszak, ale nie miałabym go gdzie postawić :( Może w przyszłym roku, po przeprowadzce, zdecyduję się na niego, chociaż nie wiem, czy wtedy mi się przyda, bo będę miała w mieszkaniu aż nadmiar szaf ;)

    Polubienie

Dodaj komentarz